Po obejrzeniu Rose: A Love Story, a teraz Moje serce bije tylko, gdy mu każesz, dopóki nie powiesz mu, jest pewne, że bycie wampirem nie jest tak fajne i zabawne, jak nas przekonano: doświadczają złe skutki niedoboru żelaza, ich skóra jest porywana i konsumowana, gdy wchodzi w kontakt ze słońcem, i kończą się tak opuszczeni, jak to tylko możliwe, po prostu wychodzą wieczorem. To brzmi bardziej jak zniewaga.
Strażnicy, choćby nie wiem, żałowali tego. Z jednego punktu widzenia trudno im znieść niezwykłe zmiany umysłu wampirów w każdym przypadku, z drugiej strony to, co ich naprawdę uszczupla – prawdziwie i intelektualnie – to sposób, w jaki muszą ścigać jednostki, aby zdobyć trochę krwi. Ktoś powinien powiedzieć tym ludziom, że generalnie mogą pracować w centrum krwiodawstwa lub laboratorium. Nie powinno być tak rewelacyjnie.
Chociaż te dwa filmy dekonstruują mit wampira, Rose: A Love Story jest, jak sugeruje tytuł, romantyczną opowieścią o wspaniałomyślnym oddaniu, podczas gdy Moje serce bije tylko, gdy mu każesz… jest w większym stopniu emblematyczną dramatyzacją odrazy na temat żniw na postaciach rodziców. . Nikt nie kwestionuje tego, że Dwight (Patrick Fugit) kocha swojego delikatnego rodzeństwa, ale tak naprawdę musi odpocząć od swojej rodziny i problematycznego stylu życia, gdyby nie chciał przejść dalej przed czterdziestką. To morderstwo włóczędzy naprawdę zaczynają na niego wpływać z nieznanych powodów.
Jakby była zorganizowana jak powieść, Moje serce bije tylko, gdy mu każesz… składa się z kilku wątków pobocznych, które natychmiast mają utorować drogę dla nowych. Podczas gdy kilka filmów nowych reżyserów zawiera samotną myśl rozluźnioną przez prawie dwie godziny, scenarzysta i reżyser Jonathan Cuartas przedstawia ciąg krótkich relacji, które indywidualnie wpływają na psychologiczne samopoczucie Dwighta. W ten sposób Cuartas stara się nie popaść w prozaizmy, utrzymuje historię w ciągłym ruchu i sprawia, że Moje serce bije tylko, gdy mu każesz… kapryśne spotkanie, niezależnie od tego, czy nie ma oszałamiających zwrotów akcji, czy też godnych uwagi myśli.
Dzięki klaustrofobicznej proporcji kąta 1,33: 1 i obsadzie wymazanych i dziecinnych postaci, Moje serce bije tylko, gdy mu każesz… może być przygaszone, beznadziejne i czasami dławi się, ale z powodu kontrolowanego kursu Cuartasa i zaangażowanych wystaw całej obsady, film nigdy nie posuwa się za daleko, by być zbyt niesmaczny lub obrzydliwy.