Znamy aktualne realia śmierci izraelskiego premiera Icchaka Rabina w świetle faktu, że jest to prawdziwa historia. Tak więc „podżeganie” to coś, co redaktorzy gazety nazywają „tik tak”, pokazując nam, jak to się stało i, jak pokazuje tytuł, dlaczego się wydarzyło. Zwycięzca największego izraelskiego grantu filmowego, jest obecnie autorytetem izraelskiego zakwaterowania na światowy Oscar.
Rabin został stracony w 1995 r. Przez rewolucyjnego „ultranacjonalistę” imieniem Yigal Amir podczas politycznego spotkania po stronie międzynarodowych porozumień z Oslo między Izraelem a Palestyną. Amir (Yehuda Nahari) był tym, co dziś możemy nazwać skrajną prawicą. Uważał, że każda wygoda dla Palestyńczyków jest podwójnym przekroczeniem Izraela. Co więcej, stąd, jego zdaniem, zwiększyło to zagrożenie Rabina dla państwa żydowskiego niż Arabów. Film rozwija się z jego punktu widzenia, a nie jako podejście do zmuszenia nas do przemyślenia, ale do stworzenia scenerii, która pokazuje trujący wpływ i emocjonalnie wspierającą sieć, która przyniosła go na konwencję na Placu Królów Izraela w Tel Awiwie, wyposażona strzelanie z broni palnej ułożonej z pustymi pociskami, ponieważ wyrządzają najwięcej szkód.
Amir od razu pokazuje nam, kim jest. Widzimy go jako wroga sprzeciwu Rabina, a potem, gdy zostaje schwytany i skuty kajdankami, widzimy, że jest naprawdę biegły w używaniu prostego wezwania, a niektóre podobnie proste oszustwa unikają niedogodności. Z rękami skutymi kajdankami błaga policjanta, aby go wypuścił. Najpierw mówi, że jest studentem prawa i nie będzie mógł zamienić się w radcę prawnego, jeśli nie będzie miał historii. W momencie, gdy to nie wystarcza, szybko przechodzi w inną, bardziej sentymentalną i tym bardziej imponującą prośbę. Mówi, że zostanie złapany, a jego pani od godziny odmówi, chyba że zostanie poddany. On się poddał. Odkrywamy również, że myśli szybko i ma instrumentalistę, zamyka legitymizację-implikacji sposobu radzenia sobie z wszystkim, co myśli o centralnej trosce.
Widzimy go wtedy na studiach podyplomowych, pytającego, czy w rzeczywistości może odebrać koszulkę przyjacielowi. Amir zobaczy młodą damę, na której mu zależy i musi wyglądać świetnie. Podobnie jak policjant, towarzysz z początku mówi nie, jednak jest przekonany o pomysłowości i oczywistej autentyczności Amira. Młoda dama to Nava (Daniella Kertesz). Amir próbuje ją olśnić, chwaląc się przyjęciem do selektywnej aszkenazyjskiej szkoły średniej, mimo że pochodził z jemeńskiej rodziny outsiderów. Radzi jej: „Jestem podobny do wskaźnika laserowego. Oznaczam cele i pokonuję je indywidualnie”.
Ich dyskusja może brzmieć bardziej jak spotkanie potencjalnych pracowników niż randka dla amerykańskich tłumów, jednak Izraelczycy i ortodoksyjni Żydzi będą postrzegać lokalnie punkt centralny romansu za pomocą wskaźnika laserowego. Nie ma całowania, w każdym razie kontaktowania się, rozmowy o najbardziej lubianych filmach ani o tym, czy mądrzej jest odpoczywać w górach czy nad morzem. Są po to, aby zdecydować, czy muszą się związać, a kiedy już omówią istotne kwestie, takie jak liczba dzieci i to, czy muszą mieszkać w osadzie, sprawy toczą się wyjątkowo szybko, a kolejnym etapem jest spotkanie się rodziny. Nava zgadza się na spotkanie z rodziną Amira, jednak kiedy pojawia się w ich domu, jest przytłoczona ilością osób i wywnioskowanym założeniem, że wszystko jest wszystkim, z wyjątkiem ustalonych między nimi. Wychodzi przed podaniem szabasowej kolacji. Niektórych celów nie można pokonać, nawet za pomocą wskaźników laserowych.
Jednak zanim Nava odejdzie, mama Amira wyjawia jej, skąd wziął się jego imię. Zamierzali nazwać go imieniem głównego człowieka z Biblii, aby przyznać, że popełnił błąd. Jednak na Bris pospiesznie zmienili go na Yigal, co oznacza „wyzdrowieje”, imię, które jest „pełnym zdaniem”. Jego mama zgadza się, że spełni ten los.
TIK Tak. Nava nie chciała go poślubić, rozczarowanie. Amir coraz bardziej spieszy się z możliwością, że Rabin był „wyznawcą” (po hebrajsku rodef), kimś o śmiercionośnym celu, którego prawo talmudyczne może, a nawet powinno, rzucić. Pytanie brzmi, kto? Nie jest pewne, czy rabin, któremu doradza, naprawdę dodaje energii Amirowi, czy też takie jest jego tłumaczenie, jednak jest przekonany, że ma przywilej i zobowiązanie do działania. Jako weteran izraelskich sił zbrojnych, on i jego towarzysze przygotowują wojsko w zakresie broni i strategii. Kiedy myślą, że ich głównym celem jest egzekucja Rabina, mają wszystko, czego potrzeba i aparaty do poszukiwania człowieka, którego uważali za „naśladowcę”.
Nahari pokazuje nam blask Amira i jego zdolność przekonywania innych, tak jak sam jest przekonany. Sprawia, że Amir jest wciągającą postacią, nie zmuszając go do zamyślenia ani nie próbując nas przekonać, że jest świętym lub ofiarą. Główny / współscenarzysta Yaron Zilberman zręcznie łączy udokumentowany film ze scenami, w których Yigal stopniowo oddaje się zabiciu premiera. Lokalizacja obecnego premiera Benjamina Netanjahu, znajdującego się na szczycie partii oporu Likud, na zgromadzeniu ograniczającym negocjacje pokojowe Rabina, uwydatnia prowokacyjny sposób mówienia, który skłania Amira do pompatycznego przekonania, że ratuje Izrael, wykonując egzekucję Rabina. Niezwykły, mocno kłopotliwy, sekciarski język mógł wydawać się odległym od nas światem, gdybyśmy widzieli go 25 lat temu. Obecnie wydaje się być lodowato blisko. TIK Tak.