Zawodowi zabójcy zabijający jakiś niedopuszczalny cel wywołują gniew policji. Zawodowi zabójcy zabijający właściwy cel wywołują gniew tłumu. Drugi z tych frazesów pociąga za spust przy akcji z dwiema broniami, prochu strzelniczego Milkshake, gdy kat z prawie niespokojnym, cichym głosem Sam (Gillan) wpada w szereg niepokojów, gdy umieszcza kulę w czubku dziecka władcy stada Jima McAlestera (tragicznie niewykorzystana Ineson). Ubrana jak Carmen Sandiego, idąc na nabożeństwo pogrzebowe, robiła tylko to, o co poproszono ją przez swoich nadzorców, jednak McAlester nie jest typem mężczyzny, którego można ułagodzić z takich powodów, więc musi iść na lanie . Szokująco, kończy z bystrym i późnym zbłąkanym młodzieńcem (Coleman), aby udać się z jej ucieczką i własnymi problemami z wyrzeczeniem się macierzyństwa, po tym, jak została zwolniona przez strzelca za szeregowego Scarlet (Headey) 15 lat wcześniej w stylu lat 50. kawiarnia z aluminiową ścianą, która wypełnia się jako miejsce schronienia dla każdego rewolwerowca w grze.
„Satyra na gładką i modną aktywność” to różnica w stylu autora / naczelnego Navota Papushado, który w 2011 roku powalił niektórych ludzi na kolana pierwszym izraelskim thrillerem, Piekąca Wścieklizna, a następnie nadał przerażający, mózgowy zwrot obecnemu noirowi, czyniąc krzywdę dramatyzacja Big Bad Wolves. Oba były wspólnymi wysiłkami z Aharonem Keshalesem i pamiętając, że ich od dawna gwarantowana Dawno, dawno temu w Palestynie będzie nadal ciążyć, on i trzeci autor Palestyny, Ehud Lavski, napisali podstępną cześć Poliziotteschi, – brutalne i zaciekle nonszalanckie włoskie pokazy wykroczeń z lat 60. i wyreżyserowane z perspektywy miażdżących kości koreańskich dramatyzacji odwetu. Fajny bohater-kat, pozycje nędznych, grubych ludzi z zaczesanymi do tyłu włosami, pokoje pełne przyćmionych starszych ludzi, wkurzonych mężczyzn w nudnych garniturach, niesprawiedliwość, pociski, łamiące żebra i szczęki ciosy, do końca. Partytura Haima Franka Ilfmana z pewnością jest nawet przekazem najbardziej lubianego przez Poliziotteschi pisarza Franco Micalizziego, ale jest tam też bardziej zabawny element, celowo nawiązujący miejscami do jego satyry z tchórzostwa Trinity.
Wielki strzał Gillan łączy to wszystko w jedną całość, a styl walki opiera się na kreatywności, a nie na byciu najszybszym lub najbardziej ugruntowanym. Jej cyniczna irytacja okrywa serce z przebarwionego złota i sprawia, że osoba, która skopiowała stronę lotu jej zmysłów wytrzymałościowych, szybko skłania się do punktu widzenia bitwy. Jednak istnieje skłonność, którą widzieliśmy wcześniej wszystkie inne rzeczy, w szczególności ostre parodie, takie jak Smokin’ Aces i, tym bardziej ostatnio, Hotel Artemis – lub, nawet jeszcze w filmach, John Wick-a-like Boba Odenkirka Nikt. Nie ma nic złego w tego rodzaju dużej, bezsensownej dywersyfikacji, jak podsumował Giamatti jako księgowy firmy: ma coś bardzo podobnego (choć bardziej kontrolowanego) poziomu zabawy, jaki miał w podobnie przesadnym Shoot Them Up.
Jednak ekscentryczny i autoreferencyjny świat strzelanin i chuliganów, gagów, jak nie przeklinanie dzieci, obfite zrzucanie igieł i progresja bardzo dobrze zaprojektowanych stałych fragmentów, powinien być znacznie większy, szczególnie gdy jest przekazywany z takim rozmachem. O ile Gillan, Headey i trzej bibliotekarze (Bassett, Gugino i Yeoh) z czasów ostatecznych strzelaniny stosują wizualną stylizację i brutalnie zapowiadany dyskurs, Zabójczy koktajl jest niezapomniany. Jak uczciwy koktajl mleczny, jest w porządku, gdy go przypalasz, ale są szanse, że nie przypomnisz sobie go po ostatnim łyku.