Wariant Midnight Madness z 2019 roku na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto był fascynujący, szczególnie po wybitnym spreparowaniu programu w 2018 roku. W tym roku dwie z największych prac studyjnych całej uroczystości odkryły swoją drogę do późnego wkładu w ponowne uruchomienie „The Predator” i „Halloween”, które przekonały, że podobny przykład pojawi się w tym roku, być może ze wzrostami takimi jak „Zombieland 2” lub „Specialist Sleep”. To się nie wydarzyło. Prawdę mówiąc, Midnight Madness poszło ciężko w drugą stronę, debiutując różnorodnym zgromadzeniem filmów z całego świata, a największe nazwisko w całym programie miało miejsce u eksperta Takashi Miike. Niestety, w tym roku nie dostałem się do dużej części programu tylko z powodu konfliktów rezerwacji, ale słyszałem kilka korzystnych rzeczy o „Platformie” i „Cieniowaniu z kosmosu”. Dwóch, które znalazłem w Toronto w tym roku, było rozczarowaniem, ale jest jedna genialna historia o ukochanej poza pudełkiem, która w ten czy inny sposób przeszła od Slamdance do TIFF do Amazona, co jest w zasadzie wspaniałe.
Do „Czuwania” zostałem wyprowadzony z samego pomysłu: „Żydowski egzorcysta”. Zapisz mnie. Judaizm ma długą historię opisów niezwykłych wydarzeń i przekonań, które odzwierciedlają wątłą linię między prawdziwym światem i egzystencją po śmierci. Tak więc samotny fragment, który zajmuje się tymi głęboko zakorzenionymi zasadami zaufania, ma ogromny potencjał. Niestety, szef Keith Thomas nie zwierza się swoim własnym tematom ani zmysłom wizualnym, pochłaniając cały film w zgrabnym planie dźwiękowym i uzależnieniu od alarmów odbijających się. Zamiast dać się oczarować wstrętności tego, co się dzieje, kontynuowałem rozumowanie: „Chłopie, wyłącz to”.
Dave Davis musi otrzymać wystarczające uznanie za coś, co zasadniczo jest małym show. Gra młodego Żyda w Boro Park na Brooklynie, który jest poszukiwany jako shomer dla niedawno zmarłego osobnika z okolicy (poprosił go Menashe Lustig, gwiazda „Menashe”). Szomer to poważana pozycja kogoś, kto tymczasowo opiekuje się ciałem, aby chronić je przed diabłami. Oczywiście jest to typowo reprezentatywne stanowisko, ale nie wieczorem, ponieważ odkrywa, że ten człowiek był straszny przez substancję, która teraz potrzebuje innego ludzkiego domu. Początkowe sceny separacji i okropnych dźwięków w nudnych pomieszczeniach szybko oferują podejście do wrzeszczącej muzyki i planu dźwiękowego, który kieruje wszystko z oczekiwanego entuzjastycznego efektu.
Zupełnie inaczej, miałem stosunkowo ograniczoną reakcję na „Pierwsza miłość” Takashiego Miike’a, film, w którym zaproponowano mi kolejkę górską Miike, który wyznacza konkretny zakres platform od tego, który koordynował „Ichi the Killer”, ten film się nie spełnia. Bez wątpienia są tu rzeczy, które można polubić, w tym kwintesencja kunsztu Miike podczas kilku wyjątkowych sukcesów, ale nigdy nie spotyka się tak, że odkryłem naprawdę wciągające. To pomniejszy Miike, co oznacza, że jego miłośnicy powinni w tej chwili to zobaczyć, jednak złagodź te założenia bardziej niż ja i możesz być bardziej radosny.
„Pierwsza miłość”, który jest niewyobrażalnie konwencjonalnym tytułem dla tak absurdalnego filmu, jest w istocie riffem Miike w „Genuine Romance”, w którym wojownik z guzem umysłu (Masataka Kubota) i maniak leków (Sakurako Konish) kończą w biegu razem, ścigani przez niektórych niebezpiecznych potępieńców. 104. film Miike’a (!!!) to kolejny jego wkład, w którym znaczące postacie robią straszne rzeczy – jednym z głównych ujęć jest ścięcie głowy – jednak brakuje tu entuzjazmu, który można odkryć w jego najlepszej pracy. Potrzebowałem odrobinę więcej energii i dramatyzmu w filmie, w którym czasami wydaje mi się, że jest to nieszczery wysiłek. Z pewnością ruchy mogą być szalone, ale w tym doświadczeniu jest pusta rzecz, która jest mniej dolegliwa w najlepszej pracy Miike. To film, który doceniłem rozsądnie podczas oglądania i nie pamiętałem w ogóle, kiedy został ukończony, co może być wynikiem zmęczenia festiwalem lub wskazówką, że nie będzie się to zbytnio wyróżniać na tle ponad 100 innych filmów Miike.
Od 104 filmu do pierwszego – to jest przyjemność z programowania festynów. Prawdopodobnie najwspanialszą historią tego roku dotyczącą filmów typu musi być przebiegły „The Vast of Night” Andrew Pattersona, film, który świat zadebiutował na Slamdance, kuzynce Sundance, która dzieje się po prostu pod górę podczas tej corocznej okazji. Od momentu, w którym grał w Park City, ludzie dyskutowali o tym filmie, jednak nawet ten rodzaj szumu zazwyczaj nie prowadzi do znacznego miejsca w TIFF, a następnie do zamówienia przez Amazon. Uwielbiam, że ludzie zobaczą ten ostry, ciasny minimalizm poza pudełkiem, film, nad którym dużo zastanawiałem się, odkąd zobaczyłem go znacznie wcześniej w tym roku.
„The Vast of Night” rzuca się w oczy, obfituje w długie ujęcia i wielopłaszczyznowy plan dźwiękowy, ale jednocześnie jest o wiele bardziej sprytny niż tona filmów młodych producentów, których klimat zaplanowano tylko po to, by afiszować się z procedurami wyuczonymi w szkole filmowej. Dzieje się to blisko najdalszej granicy lat 50., kiedy niektórzy młodzi ludzie w mieście w Nowym Meksyku dowiadują się o dziwnych wydarzeniach w pobliżu – naprawdę, możesz to rozgryźć między okresem a obszarem w podobnym stanie jak Roswell, pomimo fakt, że to nie jest zwykły niezależny film outsiderów. Wydaje się, że to trochę pracy intensywnie napędzanej przez takie rzeczy jak „The Twilight Zone” i „The X-Files”, co rzadko jest czymś strasznym. Podobnie jak wiele prezentacji, w niektórych przypadkach wydaje się, że jest to wydłużone, aby spotkać się z czasem trwania – jest tu wspaniały film krótkometrażowy – ale rzadko jest wyczerpujący i regularnie przykuwany. Bardziej niż praktycznie jakikolwiek inny film tegoroczny, jest niesamowitym portretem „filmu wizytówkowego”, filmu, który deklaruje zdolność oglądania. Ma taki pogłos, jak „Follow” Nolana Christophera, skazą film, który faktycznie zapowiadał znaczącą zdolność, który, szczerze mówiąc, dodatkowo zadebiutował na Slamdance. Staraj się nie być zszokowanym, jeśli Patterson postępuje w podobny sposób.