Jej kapryśne historie i niezwykły humor mogą w każdym razie zaproponować od samego początku, jednak w każdym przypadku u podstaw twórczości Mirandy July jest coś istotnego. Nasze ogromne pragnienie znaczących skojarzeń leży pod pozorem ekscentrycznego poza pudełkiem błogiej rozrywki „Ja i Ty i wszyscy, których znamy”. Egzystencjalne uwagi na temat tęsknoty za rozumem nadają charakter „Przyszłości”. I nie trzeba szukać dużo dalej niż wszystko, co lipiec robił w zasadzie i za pośrednictwem mediów internetowych, zwłaszcza od czasu, gdy izolat Covid-19 zaczął się zdecydowanie wiosną, aby uzyskać dodatkowy dowód na wyobraźnię jej szefowej. Zapraszając grupy do swojego cyklu w małych dawkach, wściekle wyjątkowy multidyscyplinarny rzemieślnik był tam, aby przeanalizować znaczące więzi ludzkości – jak ludzie tworzą te więzi bez faktycznego kontaktu, czego mogą im uciec i dlaczego jako całość potrzebujemy innych jak powietrze i woda.
Lipcowa idealna i najbardziej rozwinięta jak dotąd praca, regularnie głupi i ciągle niefortunny „Tani cwani” prawie podsumowuje wspomniane wcześniej empiryczne zainteresowania twórcze autora / szefa, zagłębiając się we wszechświat dwudziestokilkulatka, któremu niezawodnie powstrzymano każdą strukturę przed urzeczywistnieniem ludzki dotyk i skojarzenia przez całe jej życie. Jest wdzięczną mieszkanką Los Angeles Old Dolio (subtelnie wpływająca Evan Rachel Wood), wymachującą luźnymi płaszczami, niekonwencjonalnymi strojami do biegania i bardziej rozciągniętymi niż potrzeba, rozchylonymi w połowie włosami, przez cały czas ponurą twarz i przygarbione ramiona. Utknęli we wzorcu trywialnego wykroczenia ze swoimi równie niezwykłymi opiekunami, Theresą (Debra Winger) i Robertem (Richard Jenkins) – oczywiście są dziwni, nazywając swojego młodzieńca „Starym Dolio”, jakby chciał odmówić jej urodzenia – bezbronna dziewczyna oszukuje ją Zaczynając od jednego skromnego włamania, a następnie do następnego, przekazując wszystkie drobne wzrosty swojemu ludowi na trzy sposoby, bez odrobiny bliskości lub czułego przydomka.
Tam, gdzie lipiec rozgrywa tę historię – przytłaczająco okropne i nagłe miejsce – może cię bardzo zrujnować, szczególnie w ciągłych długich odcinkach izolacji, kiedy wszyscy rozważamy prawdziwe pieniężne formy świata, podobne do uścisku, energetycznego pocałunku lub słowo tak proste jak nektar od niecodziennego kogoś. W rzeczywistości lipiec oszałamia Melanie – czujemy się nieco oszukani, gdy MVP filmu nie pokazuje, że ma tak fantastyczną wycieczkę. Biorąc to wszystko pod uwagę, nauka pomiędzy głęboko wyrażającym głos, niezdecydowanym outsiderem Wooda a prymitywnym, energicznym pracowitym Rodriguezem jest niebiańska do tego stopnia, że ich wspólna sekcja jest tym, co ostatecznie sprzedaje i zawiera „Tani cwani”. Pod koniec wszystko wydaje się być czymś ożywczym.