Pracujące dziewczyny to zwodniczy tytuł. Od czasu błogości szlachetność życia nie jest siłą tych trzech pań, Axelle, Dominique i Conso. Mieszkają w Brukseli, w tanim lokum dla dwóch z nich lub w budynku dla najbardziej doświadczonych. Uosabiają kobiecą bitwę tysięcy rodzin, aby zapewnić swoim dzieciom, a od czasu do czasu małżonkom, znikomą pociechę pieniężną. W rzeczywistości prowokują się w czymś w rodzaju przeciętnego dworku, zamienionego na bar i pokoje, a prowadzone przez wodza, niezbyt złośliwego, ale nie sympatycznego. Ubierają się w atrakcyjne stroje i cieszą się najbardziej ugruntowanym powołaniem na świecie, z pewnego rodzaju wątpliwym szczęściem, jakby rozstanie ze swoimi ciałami za pieniądze i sprowadzenie swoich bohaterów do prowokacyjnych perspektyw ich spełniło. . Możemy sobie wyobrazić, że ten szczęśliwy wygląd, odtąd tytuł, kryje w sobie okropny ból seksualny, społeczny i psychiczny.
Frédéric Fonteyne i Anne Paulicevich szybko przyjęli twardą zgodę na prostytucję, jaka istnieje w niektórych krajach europejskich, organizując tego rodzaju wrak, który jest przerażającym przelewem napalonej męskości, sprowadzonej do wrogości seksualności. W tym sensie Pracujące dziewczyny pojawia się jako politycznie sprawdzony film, który usiłuje potępić zaawansowane podporządkowanie kobiet, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności. Wszystko jest dopuszczalne, zaczynając od bardzo brutalnej wymiany, momentów seksualnych rozciągniętych do granic możliwości. Producenci filmowi muszą się zbuntować, podżegać, aby ich walka była słyszana. Stają się zwolennikami społecznego stanu kobiet i wybierają nadmiar, obfitość, aby obserwator był przekonany, że zakłopotanie ma wpływ na wszystko.
W każdym razie może to być znacząca niedoskonałość filmu. Subtelność nie jest podstawową naturą tej historii. Dzikość jest tak podjęta, że nie jest to nic innego, jak obserwator o złych intencjach, który może uznać, że nie jest to rodzaj kontroli filozoficznej. W każdym razie obaj producenci wierzą, że ta historia została wydana światu ze spotkania z prawdziwymi damami znoszącymi tego rodzaju złośliwość, do tego stopnia, że trzej fundamentalni artyści sami poszli do salonu masażu, aby łatwiej zrozumieć bolesną prawdę pań, które same się puszczają. Podczas gdy kilka arcydzieł nie trzyma się z dala od sideł seksizmu, Daughters of Joy bombarduje odwrotnie, a konkretnie w złym przedstawieniu mężczyzn. W momencie, gdy nie są kłamcami ani osobami chorymi seksualnie, są bezsilni lub bezbronni. Temat kreuje sen wyjątkowo oszukanej damy, która żałośnie dostarcza czegoś przeciwnego z siłą, jakiej oczekują wodzowie.
Niewątpliwie Sara Forestier, Noémie Lvovsky i Annabelle Lengronne stopniowo ilustrują, jeśli nie jest to cenne, ich niesamowite zdolności jako artystów. W pewnym sensie ich jakość leci po ekranie. Posiadają nieumiarkowanie swoich bohaterów i tworzą solidną historię, która mogłaby skapitulować przed totalnym aktorstwem. Może bardziej oczekuje się od Sary Forestier w tego rodzaju pracy. To nie jest sytuacja dla Noémie Lvovsky, która gra tę „Matkę”, równie natarczywą, co sporną i która szokuje taką postacią. Annabelle Lengronne przyjmuje posadę miłej młodej damy, bez wysiłku i prawdziwości. Z drugiej strony możemy być zszokowani, że artyści przyznali, że grają tych dość satyrycznych mężczyzn, tak ułomnych w swoim przedstawieniu subtelności. Niezależnie od tego, defektem filmu pozostaje manicheizm według perspektywy producentów i sprowadzenie męskości do dziwacznego zachowania. W każdym razie społeczny problem kobietobójstwa i brutalności wobec kobiet stanowi tak ważną kwestię strategii publicznej, że prawdopodobnie trudno było uciec od wypaczeń.