Płynna, perfekcyjna precyzja taktowania operacji jest natychmiast oszałamiająca i przerażająca.
Specjalista wybiera starszego pacjenta, który przypomina porządnego kandydata na opiekę: osobę z solidnymi środkami finansowymi, która nie jest jeszcze bardzo stara i niedołężna w tym czasie, ale prawdopodobnie na krawędzi demencji. Wyznaczony organ podpisuje wniosek sądu, w którym stwierdza, że obecnie kobieta nie może o siebie zadbać i wymaga, aby inna osoba wkroczyła i pomogła. W domu kobiety z archiwum pojawia się opiekun prawny, który mówi, że teraz dowodzi i nalega, aby bardzo dbała o swój majątek i finanse. Kierowca zabiera ją do domu opieki, gdzie kierownik odprowadza ją do prywatnego pokoju, obiecując, że będzie traktowana jak władczyni.
A kiedy wszystkie elementy są na miejscu, opiekunowi wolno wyssać nieświadomą kobietę każdego grosza, jaki ma.
Grift jest imponujący w „O wszystko zadbam”, satyry scenarzysty i reżysera J Blakesona. Tyle trzeba o tym powiedzieć. Ale jednocześnie jest to tak otarte, że prawdopodobnie nie mógłbyś znieść oglądania całej rzeczy, gdyby nie porywający występ Rosamund Pike. Blakeson, którego poprzednie filmy to stylowy sekret „The Disappearance of Alice Creed”, a także pochodny, dystopijny thriller YA „Piąta fala”, powiedział, że zainspirowały go i rozwścieczyły historie, które czytał o drapieżnych strażnikach wykorzystujących bezgłośne ofiary. Pike’s Marla Grayson to potężne ucieleśnienie niekontrolowanej chciwości w ramach, które są gotowe do wykorzystania.
Jednak oderwany, zagmatwany ton, który podtrzymuje film przez tak długi czas, ostatecznie ustępuje miejsca prawdziwym uczuciom – na jego niekorzyść – gdy ta mroczna satyra stopniowo staje się wręcz mroczna. Pike może zrobić wszystko i to jest jej najbardziej soczysta rola od czasu „Gone Girl”, jednak „O wszystko zadbam” okazuje się mniej interesująca, gdy jej postać zaczyna pozwalać na przenikanie emocji, takich jak strach. Nie musimy zawracać sobie głowy usprawiedliwieniem haniebnych czynów Marli; po prostu uczynienie z niej bestii ma bardziej ugruntowany argument. I w końcu staje się nadludzka w obliczu prawdziwego fizycznego niebezpieczeństwa, z którym po prostu się spodziewamy – jakby jej drapieżna, głodna natura czyniła z niej ocalałą w każdej sytuacji.
Jednak robi fajną sztuczkę z wyjętym zębem i pojemnikiem mleka, który może kiedyś być cenny, więc jeśli w ogóle dowiesz się czegoś z oglądania „O wszystko zadbam”, upewnij się, że to poręczny (i zdrowy) smakołyk .