„Niewierni” (Gli Infedeli) to prosta, oparta na postaciach, szkicowa satyra, która nigdy nie próbuje zapuszczać się na prawdziwe wody. Ponadto w każdym razie, w swoich zwięzłych migawkach powagi, nigdy nie przedstawia skandalicznych przedsięwzięć pozamałżeńskich. Choć w zasadzie nie da się ich zapomnieć, z pewnością jest coś w jego podstępnych dowcipach, okresowo sprytnych puentach i grupie uroczych artystów. Dla wielu przedstawianie seksu i małżeństwa na kontynencie może wydawać się nieco absurdalne lub zasadniczo nieatrakcyjne. Biorąc wszystko pod uwagę, jest bardzo przewidywalne, że nawet z przedstawieniem dumnie szowinistycznych postaci, nigdy nie wydaje się być seksistowski w jakimkolwiek charakterze.
Ogólnie rzecz biorąc, zasługa realnej satyry filmu przypada dwóm gwiazdom, Riccardo Scamarcio i Valerio Mastandrea. Artyści wciąż powracają w każdym krótkim odcinku, wymieniając się różnymi postaciami, fryzurami, a nawet skłonnościami seksualnymi. Z każdą pracą wnoszą coś w rodzaju niezwykłego uroku, który powoduje, że lekceważysz ich role w dawnych szortach i wlewa cię w ich obecny charakter. Na przykład jest jeden film krótkometrażowy, w którym Riccardo Scamarcio przyjmuje rolę zwykłego mizoginizmu, który rozczarowuje każdą damę w swoim środowisku pracy. Odróżniając to, w prawie każdym innym skrócie, przyjmuje rolę mężczyzny kobiety, który dostaje wszystko, czego potrzebuje. W obu tych oddzielnych zawodach wystawa artysty wydaje się być do przyjęcia.
Spośród mnogości filmów krótkometrażowych wyróżnionych w filmie, powiedziałbym, że piąty jest najważniejszy. Choć nieco przekłamany, ma najdłuższy czas działania, co pozwala mu budować swoje postacie nieco bardziej niż inne. Dodatkowo zawiera wyjątkowo krętą fabułę, która przez cały czas sprawia, że jesteś niespokojny. Ponadto, nawet jego podstawowy ton i przesłanie wydają się jasne. Ogólnie rzecz biorąc, historie o niewierności w „Niewierni” są w najlepszym przypadku bardzo czarujące. Ponadto film po prostu próbuje pokazać widzom nowatorski punkt widzenia powiązań. Nie mówi o tym, co jest etycznie poprawne, ani nie potępia.