Uwe Boll był najlepszym wyborem od czasów niezdarnego i bezsensownego Domu Umarłych. Mieszał niezwykle nieudolne filmy z popcornu z napiętymi i kontrowersyjnymi dramaturgiami – co oczywiście zmyliło bardziej lekkozbrojnych obserwatorów filmowych, którzy na autopilocie po prostu uderzają nawet w prawdziwy kawałek jego filmografii. Jest to oczywiście niezmącona ospałość lub nieudolność – ale jak bym był w stanie odpowiedzieć? Pieprzyć ich! Mściciel z Wall Street wkracza w niespokojny rejon – zrobił to już wcześniej, razem z Rampage i Heart of American – który również zarządza masowymi strzelaninami. Tym razem mógł skonsumować temat i nadal sprawia, że wydaje się on czymś, co w taki czy inny sposób możemy pojąć. Wyjątkowo intrygujące.
Dominic Purcell gra Jima Baxforda, funkcjonariusza ds. Bezpieczeństwa, który w pierwszej godzinie filmu wpada w poważne kłopoty – nie ze względu na siebie, ale przez brokerów, sponsorów finansowych, prawników i tak dalej, którzy zajmują się jego funduszami rezerw na życie. Nagle, po załamaniu Wall Street, kończy się na minusie – nie tylko jego pieniądze przepadły, ale także musi zapłacić bankowi 60000 dolarów. Jego lepsza połowa (prawdziwie uprzejma i ludzka Erin Karpluk) jest naprawdę chora, a wszystkie pieniądze i zabezpieczenia idą na jej opiekę medyczną, jednak pewnego dnia nie mogą już dłużej płacić i uderza kolejna katastrofa … napędzana cichym gniewem, Jim bierze swoją broń i postanawia pokazać skurwielom jedną lub dwie rzeczy …
Gwarantuję, że w pełni zrozumiesz decyzję Jima. Może to być dla ciebie nienormalne – zrobiło to dla mnie – jednak w końcu pojawia się nieoczekiwany spokój, podobny do tego, który całkowicie rozumiemy. Główna godzina jest prawdopodobnie jedną z najtrudniejszych rzeczy, jakie widziałem, kiedy wszystko imploduje wokół Jima i Rosie i jak sobie z tym radzą. On, fenomenalnie grany przez Dominica Purcella, nie pozwalając na nic. Utrzymuje w sobie zaciekłość i kłopoty, podobnie jak duży byk. Całkowicie rozumiała, co się dzieje, próbując utrzymać pozytywny stan umysłu podczas przyjmowania zastrzyków za 300 dolarów w klinice, jednak stopniowo rozpadając się w środku. To niesamowite rzeczy, jakkolwiek tam zrobione, lśniące, ale rozsądne w stylu Uwe Bolla.
Pewnie mi nie zaufasz, ale Boll jest ekspertem od emocji. Wie dokładnie, jakie przyciski wcisnąć i – w tych programach – daje nam niewiarygodnie autentyczne ludzkie postacie. Wokół Jima i Rosie jest trzech towarzyszy oficerów bezpieczeństwa – granych przez Michaela Paré, Keitha Davida i Edwarda Furlonga – wszyscy robią niezwykłe wystawy, niezwykle normalne. Dbają o Jima i jego drugą połówkę, nie ma cynizmu ani ironii – są prawdziwymi towarzyszami, z własnymi niedogodnościami. Ale jednocześnie uważny. W dzisiejszych czasach nieczęsto można to zobaczyć w filmach. Złoczyńcy – przypuszczam, że możesz ich tak uważać – są nieco płytsze, ale przydają się w opowieści. John Heard robi swoją najlepszą wystawę wszechczasów, Eric Roberts tworzy jednego ze swoich chronionych zimnych kundli, a Lochlyn Munro jest doskonały jako sponsor finansowy Jima.
Boll uwielbia swoje cripsy, sensowną fotografię półnarracyjną, a jest ich tu bardzo dużo. Wykorzystując zarówno zewnętrzne okolice Nowego Jorku, jak i lokalizacje w Kanadzie, jest to wyśmienity i ekskluzywny program. Oczywiście jest akcja, ale nie jest to akcja „zabawna”. Pęczki, kilka eksplozji, brutalność i krew. Nie w dużych porcjach, ale raczej na tyle, aby ostatnie czterdzieści minut były wystarczająco poważne, aby sprawić, że poczujesz się świetnie, gdy dostaną go źli – i nadal daje ci ten niepokój, który pomaga pamiętać, że zależy to od prawdziwego świata. Jest powód, dla którego ludzie są wyczerpani i zaczynają strzelać do innych.