„Beckett” musi być jednym z tych podejrzanych, mrożących krew w żyłach klimatów z lat 70., w których legenda wpada w nie dającą się obronić okoliczność, pośród tych, którym nie może się zwierzyć. Filmy takie jak „Widok paralaksy” i „Trzy dni kondora” szybko pojawiają się jako konkretne ilustracje. Jeśli nie cenisz swojego czasu, pójdziesz na jeden z tych, a nie na ten mało angażujący hasz stworzony z ogólnoświatowymi kwestiami legislacyjnymi, zdegenerowanymi władzami rządowymi, przechwytywaniem i podejrzanymi bohaterskimi bohaterami. Ponieważ jest na Netflix, możesz być bardziej sympatyczny, niż gdybyś zapłacił 20 dolców, aby zobaczyć to w kinie. Niemniej jednak ostatecznie będziesz kuszony, aby zobaczyć, co jeszcze jest dostępne poza anglojęzycznym debiutem szefa Ferdinando Cito Filomarino.
John David Washington gra Becketta, Amerykanina, który podróżuje po greckich drogach ze swoją ukochaną April (Alicia Vikander). Ci dwaj zdecydowanie nie mają żadnej nauki na ekranie, pomimo otwarcia „Becketta” z nimi razem w łóżku. Właściwie to dobry czas dla nich to przyglądanie się outsiderom i robienie dla nich historii. „Twoje rachunki stale się niszczą” — radzi Beckett. To samotna rzecz, której dowiadujemy się o kwietniu. Para odwiedza bardziej odległe, szorstkie skrawki Grecji po otrzymaniu ostrzeżenia, że bunt może nastąpić poza ich kwaterą w Atenach. April upomina Becketta za to, że jest niewiarygodny, ponieważ nie zadzwonił do nieformalnego zakwaterowania, gdzie pozostaną w backcountry. To wszystko, czego się o nim dowiemy.
Gdybyś nie miał najmniejszego pojęcia, że „Beckett” był odprężaczem kręgosłupa, można by pomyśleć, że chodzi tu o dwie zagubione osoby z suchymi zainteresowaniami, zwykłymi dyskusjami i zerową fascynacją. Komponenty do chłodzenia kręgosłupa włączają się, gdy Beckett przysypia w najgorszym możliwym momencie i ucieka z ulicy, jednocześnie zabijając April i wyrządzając sobie krzywdę. Pojazd przelatuje również przez zaniedbany dom przed zatrzymaniem. Gdy próbuje uciec od swojego pojazdu, Beckett myśli, że widzi damę i rudowłosego młodzieńca. W momencie, gdy zwraca się do nich, prosząc o pomoc, nagle znikają. Operator Sayombhu Mukdeeprom kręci to tak, jakby to bardzo dobrze mogło być fantazją związaną z kontuzją, więc nie wiemy, czy nasze oczy są wiarygodne. W momencie, gdy gliniarze zaczynają oferować rozpoczęcie rozmowy na temat nieszczęścia, okoliczności przestają się wygłupiać. Ryzyko i brutalność stają się nieuniknione; Filomarino trzyma krzywe tempo, a jego bohater jest nudny.
Autor Kevin A. Rice przyjemnie podnieca problem niedrożności językowej — są to samotne, intensywne minuty z tego powodu, że grecki pozostaje nieprzetłumaczony. Jesteśmy prawie tak bezsilni jak Beckett, który prawdopodobnie powinien był nauczyć się jakiejś podstawowej greki przed wyruszeniem w tę wycieczkę. W którymkolwiek momencie ktoś, kto potrafi porozumiewać się po angielsku, wraca do swojego lokalnego języka, film najeży się nikczemną podejrzliwością. Niezaprzeczalnie groźniejsze są dwie osoby, nieogolony policjant i blondynka, które w tajemniczy sposób zaczynają strzelać do Becketta, gdy odkrywają, że wrócił na miejsce swojego nieszczęścia. W bójce został postrzelony. To nie będzie ostatni pocisk, który przebije naszego bohatera, gdy jest w biegu.
„Beckett” nie robi nic z ideą, że czarny mężczyzna wyróżniałby się na tle rustykalnej Grecji. Wszystko jest jednakowe, utrzymuje go w ruchu, prezentując przy tym wspomnianą wcześniej linię polityczną. Wędrówka niezgody pod tym kwaterą w Atenach ma coś wspólnego z Karrasem (Yorgos Pirpassopoulos), niedawno wybranym pionierem, który miał niejasną przeszłość. Następnie Beckett na chwilę będzie współpracować z dwiema aktywistkami, Eleni (Maria Votti) i Leną (Vicky Krieps), które jadą do miasta, aby udać się na to zgromadzenie. W tym momencie na bezradnej osobie wykonano różne demonstracje złośliwości, w tym bicie i upadki z powodu niezwykłej postury. Pod napisami końcowymi zostanie on również pocięty, pokrojony i zastrzelony (w kółko). W najbardziej absurdalnej sekundzie filmu odbija kilka pięter, by dotrzeć do poruszającego się pojazdu, który wyjeżdża z parkingu.
Dzięki tej krwi Beckett pozostaje zagadką, i to wyjątkowo nudną. Rzeczywiście, nawet dzikie sceny są słabe. Waszyngton nie klika z nikim na ekranie; gra Becketta tak nieśmiało, że staje się to zadaniem polegającym na obserwowaniu go. Być może to praca, którą ostatnio wykonywał, ale jestem oszołomiony tym, jak zapomniany był ten artysta w swojej głównej pracy. Od wściekłego „Malcolma i Marie” po „Fundamental” Christophera Nolana, nie zrobił na dużym ekranie niczego tak ostrego, pociągającego i ryzykownego, jak w „BlacKkKlansman”. (Telewizja to inna sprawa, ponieważ jest bardzo akceptowalny w „Hotshot”). Filomarino utrzymuje Becketta, by uciekał o życie, ale nie mamy żadnego impulsu do myślenia, czy przeżyje, czy odejdzie.
Zdajemy sobie sprawę, że Beckett ledwo może stawić czoła wyzwaniu zwierzenia się komuś, niezależnie od tego, czy jego sytuacja jest tak rozpaczliwa, że musi polegać na łaskawości osób z zewnątrz. Tak czy inaczej, w przypadku, gdy widziałeś jakikolwiek chiller do kręgosłupa z połowy lat 70., możesz bez większego rozciągnięcia oszacować, kto będzie zdrajcami, a kto partnerami. „Beckett” sprawił, że żałowałem, iż jego nominalna legenda też ich nie widziała. Nie tylko ujawniliby mu, komu ufać, ale też pokazaliby mu, jak przekonująca jest też przekonująca osoba pierwotna.