W „Karnawale” szefa Leandra Neriego cztery młode damy z Brazylii dostają darmową wycieczkę, której nie należy lekceważyć, oraz kilka ćwiczeń życiowych po drodze. Po szczególnie bezwzględnej rozstaniu ze słynnym na Instagramie kochankiem, Nina (Giovana Cordeiro), sama będąca wpływową wpływową osobą, dostaje przerwę i łupy, o których publikowała: kompleksową wycieczkę do całkowicie nieskazitelnego Salvador, Bahia, bez chwili do stracenia na Karnawał, z każdym z jego zgromadzeń i okazji, aby przygotować się do swoich zwolenników. Na wycieczkę zabiera ze sobą trzech towarzyszy: nieśmiałą Mayrę (Bruna Inocencio), maniakalną i chronioną Vivi (Samya Pascotto) oraz hałaśliwą i zalotną Michelle (Gessica Kayane). W każdym razie, kiedy pojawiają się w Bahia, mają szczęście otrzymać okropną gospodę i mniej korzyści niż bardziej znani influencerzy. Nina, która pilnie wspina się po internetowej platformie medialnej, porzuca swoich towarzyszy, by dążyć do upodobań i uwagi czarującego artysty, Freddy’ego Nunesa (Micael), który ich powitał. Na dłuższą metę każda z czterech kobiet uczy się czegoś ważnego dla nich na wakacjach, w tym Nina, która niegrzecznie zdaje sobie sprawę, że sława mediów internetowych jest bezradnym substytutem prawdziwych towarzyszy.
„Karnawał” przypomina „Young Ladies Trip” przez Brazylię, jednak aktorstwo i znaczna liczba zingerów parodii są nadmiernie fałszywie przedstawiane. Czterech głównych bohaterów jest tylko etapem ponad standardowymi postaciami. Nasza główna święta, Nina, poświęca większość relacji na jej wyprawę, ale wciąż czuje się niedojrzała. Jej towarzysze są w większości znani ze swojego jedynego charakterystycznego znaku towarowego. Działania Mayry są często zarządzane przez jej strach przed grupami. Vivi to personifikacja maniaków, która uciekła od „Teorii wielkiego podrywu”. Ośmiobitowe sygnały dźwiękowe towarzyszą współpracy Vivi z zainspirowanym przez nią uroczym kujonem, Samirem (Rafael Medrado), a jej zamiłowanie do mechanicznego testowania mężczyzn, których spotyka, za pomocą podstawowych losowych danych dla kujonów sprawia, że wydaje się być znacznie mniej ugruntowana w rzeczywistości niż jeden lub druga Nina lub Mayra. W tym momencie mamy Michelle, tę hałaśliwą, hałaśliwą, która sprawia, że Samantha w „Seksu w wielkim mieście” wydaje się bezpretensjonalna. Jest prowokatorką od zera do sześćdziesięciu i dumną drażniącą się towarzyszką, która jest na dobrej drodze, by upokorzyć starania Niny o nawiązanie przyzwoitego związku. W każdym razie czuje się najbardziej głupio ze zgromadzenia, podobnie jak wtedy, gdy prosi, aby jej towarzysze powstrzymali ją przed walką z oficerem bezpieczeństwa, gdy towarzyszy im wyjście z wytworniejszej gospody, do której próbują się wślizgnąć. Możliwe, że byłoby mniej wstrząśnięte, gdyby każda z pań była prawie tak przesadzona, jak wyjątki, takie jak Vivi i Michelle, lub gdyby te dwie ograniczyły swoje większe niż przeciętne odpowiedzi z powrotem z 11, aby skoordynować z wystawami Mayry i Niny, w każdym razie, to sprawia, że koślawa dynamika.
Neri, który skomponował treść wspólnie z Audemirem Leuzingerem i Luisą Mascarenhas, bardziej namiętne i wnikliwe przemyślenia filmu zachowuje na koniec, więc wyrazy żalu, jeśli coś się zbliży. Jednym z największych ulepszeń filmu jest Salvador (Jean Pedro), pobliski lokalny ekspert, który buduje rozbicie na Ninie i pokazuje jej swoje miasto z dala od wspieranych skimerów Karnawał. Próbuje nauczyć ją doceniać życie w tamtym czasie, a nie zza palmtopa. Pomimo tego, że jego rola w filmie jest niewielka, jest ogromna i słodka, choć nieco korzystna. Kolejne imponujące ćwiczenie pochodzi od postaci, która próbuje uchodzić za hetero, a jedna z pań, która jest najbardziej zgodna i silna z nich, po bitwie odkrywa rzeczywistość. To sekretny zakręt, który próbuje zająć się szeroko rozpowszechnioną homofobią w stosunku do ważnych osób, co podkreśla mniej umiejętnie skomponowana krzywa znanej wpływowej Instagram, Luany (Flavia Pavanelli), która skłania się do debaty i niszczenia po oklejonych wrogich komentarzach. Podczas gdy historia Niny ma na celu zbadanie części problemów z codziennego życia napędzanych zaangażowaniem mediów internetowych, historia Luany wypala się w pogawędkę o znaczeniu towarzyszy, którzy mają na oku i pokazują, co jest poprawne. Wydaje się, że jest to alternatywna droga powrotna do podstawowego tematu filmu, że towarzysze powinni mieć wyższy priorytet niż liczba wielbicieli, a nie coś znaczącego w pojedynkę.
Podobnie jak jego błyskotliwa i jasna symbolika, „Karnawał” jest w większym stopniu beztroską anegdotą o ucieczce towarzyszy i zbliżaniu się do siebie. Wszelkie internetowe badania medialne są skromnie rozproszone w doświadczeniu Niny, ale to po prostu nie jest to, co jest w filmie. Nacisk kładziony jest generalnie na zespół, zresztą ich zachowanie może być godne pochwały. Jest dodatkowo inspirowany sceną Karnawał, z dzikimi kosmetykami i błyszczącymi strojami. Z perspektywy autora zdjęć Marcelo Brasila i Neriego, film zamienia się w ogólnie zauroczony na tych zgromadzeniach i grupach, pozwalając intensywnie zanurzonemu światłu przemyć uczestników uroczystości, a blask cieni do powiek i strojów postaci migocze w aparacie. Te minuty równoważą część bardziej surowych scen braku równowagi i niepokoju, dając bohaterom i tłumowi okazję do ucieczki w niesforny, szczęśliwy czas wśród towarzyszy. To właśnie te minuty, które „Karnawał” naprawdę spodziewa się świętować.