„Są chwile, kiedy jeździliście razem w podobnym pociągu od dłuższego czasu, a potem czujecie, że zaczynacie jeździć po różnych torach”. Karin (Maren Kroymann) nie radzi sobie z odejściem z rynku pracy bez żadnego problemu. Przerwała pracę, aby zainwestować więcej energii w swoją drugą połówkę, spodziewając się, że mogą razem robić rzeczy energetyzujące – być może pojechać do Nowej Zelandii. Po prostu musi usiąść razem na kanapie.
Bratowa Karin, Filippa (Barbara Sukowa), zastanawia się nad nią. Filippa niedawno zaczęła się jako patenoma – słowo, które jest trudne do zinterpretowania, ponieważ pomysł jest bardzo nowy. W rzeczywistości oznacza to matkę chrzestną. Uważa się, że emeryci, którzy nadal mają zdrowy mózg i ciało, inwestują dodatkową energię w opiekę nad dziećmi, podczas gdy ich rodzice osiągają dodatkowe fascynujące rzeczy.
Nowa podopieczna Filippy, Leonie, ma strażników helikopterów, ale tylko wtedy, gdy im odpowiada. Są całkiem pewni tego, co może zrobić, zobaczyć i zjeść (bio just, natch), jednak nie wydaje się, aby musieli inwestować w nią prawdziwą energię. Nie wtedy, gdy mogą ją umieścić w posiadaniu Filippy, mimo że jest trochę starym hipisem i mieszka w obozie dla starych drewnianych pociągów.
Filippa lubi czuć, że nie pozwoliła sobie zejść w dół, ale tak naprawdę nigdy nie dorosła, co nie jest dokładnie tym samym. Pokazuje Leonie, jak okraść sklepową i udaje Alzheimera, kiedy zostaje złapany przez ochronę. Przedstawia ważne ćwiczenia dotyczące tego, jak ogólnie nie powinniśmy traktować autorytetu. Ponadto, w istotnej sekundzie, pozwala Leonie rozmyślać w samotności, ponieważ ona, Filippa, wolałaby bawić się nadmuchiwanymi stworzeniami.
Karin nie jest tak lekkomyślna jak jej szwagierka, ale raczej „jej” dzieci znoszą względny brak rodzicielskiej troski. Na początku ma się po prostu opiekować Jannikiem, niespokojnym dzieciakiem, który wydaje się mieć coś w rodzaju Attention Deficit Order. Siostra Jannika, Merle, zaczyna być niesamowicie fajna do takich rzeczy, ale stopniowo przyciąga ją nowa, bardziej odległa rodzina.
A potem jest Gerhard, stary towarzysz Karin, którego spotyka w drodze do organizacji Patenoma. Gerhard jest zrezygnowanym specjalistą, jest gejem, a jego wspólnik minął dwa lub trzy lata wcześniej. Od tego momentu stawał się coraz bardziej zrzędliwy. Ma mało energii dla innych, a tym bardziej dla młodzieży. Taką grupą jest Gerhard, a gra go z urzekającą brutalnością Heiner Lauterbach.
Jednak pomimo swego cynizmu Gerhard dodatkowo zmienia się w patenopę – dziadka chrzestnego – niemal nieumyślnie. Jest odpowiedzialny za Viktora, dziecko rosyjskiego samotnego rodzica, który jest jedynym z opiekunów, który wydaje się zasługiwać na jakąkolwiek pomoc. Viktor jest bojaźliwy i ofiara dręczenia, Gerhard pokazuje mu, jak się zemścić, choć niewystarczająco. Ponadto inwestuje wysokiej jakości energię w mamę Viktora, pomagając jej w rozważeniu potencjalnych randek z Tindera.
I to właściwie jest to. Jest pewien wątek – Karin wplątuje się w zbyteczną sprawę, inni popełniają własne błędy, a każdy w końcu uczy się ważnych ćwiczeń. Istnieje nawet kilka korzystnych zajęć pałacowych. Szczerze mówiąc, kończy się to kilkoma zbyt wieloma gromadzącymi uściskami, jak na mój gust. Ale pomimo faktu, że fabuła nie ma prawdziwej głębi, w jakiś sposób wszystko działa.
To nie do końca zasługa genialnej obsady, zwłaszcza trzech głównych bohaterów. Nie są to superbohaterowie – każdy z nich jest głęboko niedoskonały na swój własny sposób – ale są w dużej mierze wyobrażalni i wreszcie przemyślani. Lauterbach jest szczególnie wspaniały jako drażliwy Gerhard – w każdym przypadku szybki z pogardliwym komentarzem, ale nigdy nie do końca sympatyczny.
W momencie, gdy nadmierna liczba filmów zawiera standardowe uogólnienia, wyświetlanie głównych bohaterów w wieku około 60 lat jest samo w sobie zapalające. Co więcej, możliwość poszukiwania adoracji jest praktycznie haniebna. Życie Karin, Filippy i Gerharda nie jest bardziej fascynujące niż ich młodszych rówieśników – w istocie są w pewnym stopniu nudne. Jednak nie o to chodzi. Są to życia, które w ogóle są rzadko pokazywane na ekranie, co wraz z nimi wnosi do filmu specyficzną nowość.
Istnieją również pewne akceptowalne dowcipy, z których w zasadzie wszystkie uderzają w złych ludzi społeczeństwa. Beneficjenci nigdy nie są krytykowani za ich niedyskrecje, a dzieci są postrzegane jako autentyczne jednostki z autentycznymi, zawsze zderzonymi uczuciami. Na wypadek, gdyby ktokolwiek był winny, strażnicy uważają, że mogą ponownie przywłaszczyć sobie miłość i obowiązek, ale nawet ci nie są traktowani z żadną niesamowitą brutalnością (co jest czasami hańbą, ponieważ niektórzy z nich naprawdę zasługują na przyzwoity policzek) ).
To nie jest film roku ani nie zmieni świata. Tak czy inaczej, o ile odpowiednio ustalisz swoje założenia, możesz być błogosławiony, otrzymując czarującą niespodziankę.