Box pracuje w podobnej rzeźni od dłuższego czasu, ale nigdy nie uzyskał awansu na wyższą pozycję niż ta, którą obecnie zajmuje jako rzeźnik. Być może na tej podstawie, że jego szef i współpracownicy nie dbają o niego lub na podstawie tego, że jest nadmiernie akceptowalny w tym, co robi, jednak Boxowi to nie przeszkadza; jak najlepiej wykorzystuje swoją pracę. Nathan, młody człowiek wolny od więzienia, ale wciąż pod nadzorem, jest zatrudniony w rzeźni, a dzięki swoim doświadczeniom Box jest odpowiedzialny za oprowadzanie go po okolicy.
Box (Craig Ingham; „Aiyai: Wrathful Soul”) musi naprawdę pilnować i instruować swojego nowego protegowanego, po czym kończy egzekucję jednego ze swoich współpracowników, który płatał okropne sztuczki smakowe Nathanowi (James Mason; „The Grand Scheme”) . O dziwo, Box odkrywa, że nikt z jego samotnych nie docenia rzezi, jednak Nathan darzy go podobnym uczuciem. Obaj mężczyźni zaczynają razem mordować pojedyncze osoby, dopóki sytuacja nie zabierze Nathana tak daleko, jak to tylko możliwe, a on decyduje, że nie musi już brać udziału w zabójstwach, co nie zgadza się z Boxem.
Nie powinno być zaskoczeniem dla nikogo, kto widział baner lub zwiastun tego australijskiego filmu, że powstał on z niewiarygodnie ścisłym planem finansowym. Nie powinno też wydawać się nieoczekiwane, że jest to jedno z jego ograniczeń. Zaskakujące jest, że plan finansowy w ograniczonym stopniu napędza myślenie o postawieniu bohaterów i ich obrotowi wydarzeń, co pomaga filmowi być niż oczekiwano.
Główny Sam Curtain („Blood Hunt”), który podobnie pisze zawartość z Benjaminem Clarkiem („H +”), autentycznie przyjmuje od początku brudny i okropny obraz. Samo zobaczenie stanów domu Boxa wyjaśnia, że jest jakiś problem z tym człowiekiem, a ten punkt widzenia wciąż tworzy się w innych sytuacjach. Biorąc pod uwagę rozsądne różnice w jakości, ten nieustannie ponury wygląd sugeruje styl zastosowany w „Teksańskiej masakrze piłą mechaniczną” lub „Diabelskich odrzuceniach”, gdzie niemal można poczuć, jak na ekranie pojawiły się czynniki środowiskowe.
Z tytułem takim jak „The Slaughterhouse Killer”, kilka przejść w filmie jest normalnych. To kolejny kąt, który ogranicza niski plan finansowy, ale na który zdecydowanie wpływa praca bohaterów i ich postacie. Box to gigantyczny i groźny człowiek, a artysta dowiaduje się, jak wykorzystać te cechy, ku jego aprobacie. W każdej scenie, w której Box robi to, co ceni najbardziej, widzimy bezlitośnie silnego mężczyznę bez żalu, który musi być przedstawiony jako niepokojący, a sytuacja pogarsza się, biorąc pod uwagę, że jest to coś, co może się naprawdę wydarzyć.
„The Slaughterhouse Killer” ma liczne ograniczenia wynikające z niepozornego planu wydatków, jednak te równoważne limity ograniczają go, aby skupić się na rozwoju postaci i czerpać zyski przez cały czas. Film nie oferuje wiele rzeźnic, ale sposób, w jaki są rejestrowane przejścia i gra aktorska Craiga Inghama, nie jest daleka od surowości. Mając większy plan wydatków i lepszy, wyczyszczony scenariusz, moglibyśmy porozmawiać o filmie w zupełnie niezwykłej klasie.