Jest coś przerażającego, a od czasu do czasu nawet upiornego w sercu „Kolekcjonera dusz”, kolejnego południowoafrykańskiego filmu o krwi i krwi o krzywdzie wyrządzonej przez głodne zjawy i ich nieświadomych krewnych. Przede wszystkim w świetle faktu, że „8” często proponuje coś więcej niż to, co może przekazać jego wygładzona fabuła i folklor.
Nowicjusz / główny autor / Harold Holscher postępuje wystarczająco ostrożnie, tworząc wykresy swojej czasami przestarzałej, w niektórych przypadkach wstecznej fantazji o Mary (Keita Luna), młodej białej młodej damie, która poznaje Lazarusa (Tshamano Sebe), mrocznego specjalistę od czarownic „sangoma” , po tym, jak wprowadza się do opuszczonej posiadłości ze swoimi objęciami opiekunami. W każdym razie więź Marii i Łazarza jest emblematycznie obciążona większą ilością historii, niż ich historia może znieść, odkąd akcja „8” rozgrywa się w „Gdzieś w Południowej Afryce” w 1977 roku, jak nam powiedziano we wczesnej scenie. Tak więc, podczas gdy Holscher jest zarówno ostry, jak i dodatkowo na tyle delikatny, że daje więcej pytań niż odpowiedzi, ten film regularnie wydaje się być niedokończoną wersją naprawdę niepokojącej historii zjawy.
„8” zaczyna się od często niejasnego upomnienia dla dociekliwych: Łazarz rozpoznaje siebie jako „Wędrowca”, więc „Ty jesteś we mnie, a ja jestem w tobie. Co więcej, spotkamy się jeszcze raz”. Kończy, powtarzając: „Jestem Wędrowcem. Co więcej, jesteś mój, aż do końca czasu”. Niebezpieczeństwo Łazarza jest bardziej sugestywne niż zdecydowana większość scen paniki w filmie, do których często się przywiązuje.
Z reguły charakter Łazarza, podobnie jak jego aranżacje dla Marii, są wystarczająco złowrogie, by „8” był wart obejrzenia. W scenach, które wywodzą się z „Zniesławienia Ludzi Kotów”, Łazarz uspokaja i zachęca Marię. Rapsodia na temat jej domowych jedwabników, ponieważ dają mu szansę na przekazanie ludowych wyobrażeń na temat oślizgłych pasożytów i nieziemskich zmian po tym, jak Mary odkrywa martwą małpę (rozsądne ostrzeżenie: tusza małpy wygląda wystarczająco autentycznie). „Te pasożyty, które tu widzisz, potrzebują ciała, aby pozostać przy życiu” – mówi Lazarus. „Nie są tym samym, co twoje robaki: jedzą z czegoś, a potem w coś przekształcają”. Brzmi odpowiednio istotnie, ale co to naprawdę oznacza? Lazarus, jako postać i obraz przygnębienia, pozostaje przez cały czas niejasny w „8”, ponieważ rodzinna przeszłość jego i Marii jest celowo ukryta w tajemnicy.
Holscher często unika obserwatorów tak bardzo, jak to tylko możliwe, najwyraźniej po to, by nadać plemiennemu znaczeniu efektownie podobnym do snu obrazom: gadające ciało; zużywająca się struktura; i rozświetlone gwiazdami i różowe życie po śmierci. Trudno więc powiedzieć, dlaczego Maria trzyma swoje robaki w pozytywce, która odtwarza muzykę z „Jeziora łabędziego” (wyraźnie: „Motyw łabędzia”) lub dlaczego Łazarz zawiera ugodę z niezidentyfikowanym bogiem, aby zająć się jego głodnymi, nieumarłymi mała dziewczynka. Jest kilka niezaprzeczalnych odpowiedzi – skoro jest bardziej zamglona niż na to wygląda, a on jest lżejszy niż się wydaje? – jednak nie są one satysfakcjonujące, biorąc pod uwagę, jak starannie zarysowana jest reszta tętniącej życiem fabuły filmu. Odkąd film nie jest o Łazarzu i Marii, dotyczy: Williama (Garth Breytenbach), upartego przyjętego ojca Mary; jego lepsza połowa Sarah (Inge Beckmann), która jest nieco kłopotliwa; i na pewno dobroć, sąsiednie zgromadzenie ciemnych mieszkańców RPA, kierowane przez Obarę (Chris April), współczującego seniora, który stracił oko na Lazarus. W porządku, ale kim są te osoby i jaką to robi różnicę?
Oglądając „8”, od czasu do czasu zastanawiałem się, czy film byłby lepszy, czy bardziej okropny, gdyby Holscher odłożył na bok więcej wysiłku, aby wyjaśnić, na co się gapię. W tej chwili nie jest naprawdę biegły w oświetlaniu rzeczy, podobnie jak wtedy, gdy Sarah przedstawia się Williamowi jako „martwe drzewo bez powodu”. Holscher dodatkowo wykorzystuje Lazarusa i Marię, aby cieszyć się bardzo oczekiwanymi, ale drastycznie nieaktywnymi i emblematycznie mokrymi wykładami o tym, co tracimy, gdy koncentrujemy się na zmarłych nad żywymi.
Potem jeszcze raz „8” wypełnia się tak samo, jak w przypadku niewzruszonej idei związku Marii i Łazarza: najwyraźniej chce ją skrzywdzić, jednak często nie przeszkadza jej jego kompromitująca obecność. Co jest nieco zdumiewające, biorąc pod uwagę to, że Sebe, choć czarujący, jak może być, przekazuje coś w rodzaju fałszywej powagi, ilekroć traktuje odrzucone wiersze jako „Nie zamierzałem wzbudzać w tobie żadnego zaalarmowania”, jakby były cztery… oczywiście kolacje. Łazarz jest ewidentnym zagrożeniem dla dobrego samopoczucia Marii, ale dlaczego zdajemy sobie sprawę z tego, biorąc pod uwagę wszystkie inne fragmentaryczne lub bez odpowiedzi pytania dotyczące filmu?
Więzy łączące Łazarza z Marią w końcu nie wystarczają. Historia Holschera gwarantuje wiele, czasami wykorzystując proste, zdroworozsądkowe ulepszenia w aparacie, ale zazwyczaj z zaskakującą wymianą. Holscher jest również utalentowanym producentem filmowym, a najbardziej niesamowite aspekty „8” sprawiały, że nie mogłem się doczekać, by od razu dostrzec, co robi. Po prostu chciałbym, żeby było tu coś więcej, film wizytówkowy, który rzadko jest tak ważny, jak wydaje się obiecujący.